W Europie coraz bardziej budzi się świadomość poszczególnych narodów. Okazało się, że libertyńskie ideały zjednoczenia kontynentu w jeden organizm państwowy pod przewodnictwem jednego kontynentalnego rządu spalają na panewce. Łączenie się krajów i powołanie wspólnego rządu przyniosło więcej złego niż dobrego. Różnice interesów poszczególnych nacji, ekonomiczne, kulturowe, świadomościowe, są na dzień dzisiejszy nie do pogodzenia. Tym bardziej, że Bruksela sama tworzy podziały państw na lepsze i gorsze. Przejawem wzrastających tendencji prawicowo-narodowościowych jest powstawanie niemal w każdym kraju Unii Europejskiej partii narodowościowych i eurosceptycznych. W obliczu obecnych kryzysów na kontynencie młodzi ludzie przyjmują postawy patriotyczne i to oni stanowią przede wszystkim elektorat partii prawicowych.
W obecnym czasie prawica to w większości młodzi świadomi ludzie, którzy widzą co się dzieje i rozumieją współczesny świat. Nie mają oni jednak większości wyborczych.
Tutaj nawet nie muzułmanie ani mniejszości są problemem ale emeryci i pensjonariusze domów starców. To pokolenia wyżu demograficznego powojennej Europy. Mają oni tak wiele głosów, że mogą skutecznie zablokować każdy ruch młodszych wyborców. Z racji wieku niewiele rozumieją ze współczesnego świata. Są zdani na medialnie sterowaną propagandę wciskającą im „jedynie słuszne obawy“, że ci straszni faszyści kiedy obejmą władzę na pewno rozpentają III wojnę światową, a już na pewno zaprzestaną wypłacania rent i emerytur.
Wybory w Austrii pokazały, że układ wielkiej lewackiej polityki nie mający już żadnego poczucia odpowiedzialności wobec własnych wyborców może tylko trochę przestraszyć pewne grupy społeczne i to wystarczy aby nadal podążać niszczeniu przyszłości Europy i budowaniu swoich finansowych imperiów.