piątek, 27 maja 2016

Obudź się Europo

                W Europie coraz bardziej budzi się świadomość poszczególnych narodów. Okazało się, że libertyńskie ideały zjednoczenia kontynentu w jeden organizm państwowy pod przewodnictwem jednego kontynentalnego rządu spalają na panewce. Łączenie się krajów i powołanie wspólnego rządu przyniosło więcej złego niż dobrego. Różnice interesów poszczególnych nacji, ekonomiczne, kulturowe, świadomościowe, są na dzień dzisiejszy nie do pogodzenia. Tym bardziej, że Bruksela sama tworzy podziały państw na lepsze i gorsze. Przejawem wzrastających tendencji prawicowo-narodowościowych jest powstawanie niemal w każdym kraju Unii Europejskiej partii narodowościowych i eurosceptycznych. W obliczu obecnych kryzysów na kontynencie młodzi ludzie przyjmują postawy patriotyczne i to oni stanowią przede wszystkim elektorat partii prawicowych. 

W obecnym czasie prawica to w większości młodzi świadomi ludzie, którzy widzą co się dzieje i rozumieją współczesny świat. Nie mają oni jednak większości wyborczych. 



Tutaj nawet nie muzułmanie ani mniejszości są problemem ale emeryci i pensjonariusze domów starców. To pokolenia wyżu demograficznego powojennej Europy. Mają oni tak wiele głosów, że mogą skutecznie zablokować każdy ruch młodszych wyborców. Z racji wieku niewiele rozumieją ze współczesnego świata. Są zdani na medialnie sterowaną propagandę wciskającą im „jedynie słuszne obawy“, że ci straszni faszyści kiedy obejmą władzę na pewno rozpentają III wojnę światową, a już na pewno zaprzestaną wypłacania rent i emerytur. 

Wybory w Austrii pokazały, że układ wielkiej lewackiej polityki nie mający już żadnego poczucia odpowiedzialności wobec własnych wyborców może tylko trochę przestraszyć pewne grupy społeczne i to wystarczy aby nadal podążać niszczeniu przyszłości Europy i budowaniu swoich finansowych imperiów.  

Czy Austria przez chwilę stała się lustrem Europy?

W niedzielę 22 maja 2016 roku w Austrii odbyły się wybory prezydenckie. Wybór miał być dokonany pomiędzy dwoma kandydatami.

Kandydat skrajnej prawicy - Norbert Hofer (45 l.) - kandydat skrajnej prawicy i środowisk eurosceptycznych - Partia Wolności (FPOe).


Kandydat „niezależny“ Alexander van der Bellen (72 l.) - emerytowany profesor ekonomii wygrał przewagą tylko 3 000 głosów - oficjalnie  kandydat niezależny - faktycznie popierany przez Partię Zielonych, której przez długie lata przewodniczył - socjalista i ludowiec. Człowiek minionej epoki, wierny ideałom, które już dawno straciły rację bytu. 


Po „wygranej“ pierwsi gratulowali mu rządzący od 60 lat socjaliści i ludowcy.

Grzegorz Wasiluk na łamach serwisu blastingnews.com napisał:

„Cofnęli się przed powierzeniem sterów państwa człowiekowi jak na polityka z pierwszego garnituru jeszcze bardzo młodemu. Człowiekowi energicznemu, który nie dał się złamać kalectwu i z pewnością nie załamałyby go nerwowo również trudy rządzenia. Zamiast niego ludzie oderwani od życia, nie widzący tego, co się wyprawia na ulicach wielkich miast, wybrali sobie starego marzyciela.“

W wielu okręgach wyborczych frekwencje były bardzo zawyżone np. 147% lub nawet 600%. O wygranej kandydata zielonych zadecydowały również głównie głosy pochodzące z korespondencji pocztowej. Ogólna frekwencja wyniosła 53%, przy czym wśród wszystkich osób, które otrzymały pisemne potwierdzenia prawa do głosowania drogą korespondencyjną głosowało aż 70% uprawnionych. Wiele głosów zostało uznanych za nieważne. 

Czy w świetle tych wydarzeń możemy jeszcze mówić o demokracji jako wyborach ludu?