Dnia 21.11.2020 odbyło się... coś pomiędzy teatrem a zawodami. Galę można było oglądać płacąc 40 zł. Tylko, że ta gala tak naprawdę nie jest ani nigdy nie była tym czym się mieni. Po pierwsze firma organizująca tak jak i impreza nazywa się "Fame MMA"! To nie ma nic wspólnego z prawdziwymi zawodami gdzie występują zawodnicy sportów walk! Ci którzy walczą na ringach Fame MMA to amatorzy wybrani spośród influenserów YouTube-a, którzy mieli największą popularność! To po prostu popularni skandaliści mający na swoich kontach wiele odsłon. Teraz zaczynają się pojawiać jakieś osoby ze środowisk dekadencko celebrystycznych związanych z małymi dekadenckimi telewizyjkami nadającymi jedynie w sieci internet i wyrastającymi jak grzyby po deszczu. Skuszeni propozycją kilkuset tysięcy złotych za występ decydują się wystąpić i wygrać z drugim amatorem lub dostać po gębie. Tak że prawdziwych zawodników tam nie ma. Prawdziwe gale walk to federacje KSW i tam są prawdziwi zawodnicy a to "Fame MMA" to tylko firma sprytnie robiąca pieniądze na dzieciakach siedzących z nosem w sieci i obserwujących skandalizujących innych dzieciaków, których zaprasza na ring. Dwa razy wygrała damskie walki MMA panna, która miała kanał na YouTube o swoich przygodach np. tym ilu murzynów ja przeleciało i w jaki sposób, komu i co ona zrobiła między nogami i takie rzeczy. Nie wiem czy jeszcze prowadzi ten kanał bo dwie wygrane w dwóch programach (bo zawodami to ja tego nie nazwę) przyniosły jej wystarczające pieniądze aby zrezygnować z zarabiania drobnych od Google.
Jeśli chodzi o prasę to poważne gazety nie chciały na początku w ogóle nawet przyjeżdżać i tego komentować. Po kilku (konkretne dwóch) latach firma "Fame MMA" wykreowała jakichś stworzonych przez siebie "niby zawodników" i wczoraj był u nich Super Express, dzięki któremu gdzieś tam dało się wyczytać o tych walkach.