Koronawirus zdominował wszystko, politykę, światową gospodarkę i wpłynął na życie każdego z nas. Już wiemy, że nie jest to chwilowa zawierucha, która szybko przychodzi i równie szybko odchodzi. Już teraz wiemy, że jest to wydarzenie, które zmieni świat a z pewnością na zawsze zmieni Europę. Prawdopodobnie ucząc się historii nasze dzieci będą dzieliły czas na okres przed pandemią i po pandemii. Już wydarzyło się dostatecznie dużo by nie było ot tak powrotu do tego co było wcześniej. Wirus w niezwykle krótkim czasie obnażył wiele słabości naszego starego kontynentu. Nasze miejsce na ziemi będzie musiało się zmienić. Będzie musiało zaadaptować i bardzo wiele zależy od tego jakie wnioski wyniesiemy właśnie z obecnej sytuacji. Koronawirus obnażył słabość Europy. Unia Europejska nie zdała egzaminu w czasie próby. Po raz kolejny udowodniła, że ma wielki problem z zarządzaniem kryzysami. Kontrola granic, kontrola przepływu ludzi czy lepsze koordynowanie działań państw członkowskich to sfery którymi Unia Europejska powinna się zająć i w jakich powinna przewodzić. Okazało się, że kiedy było potrzeba szybkich i zdecydowanych działań społeczeństwa europejskie mogły liczyć tylko na państwo, na swoje państwo i na swój rząd. Bardzo szybko okazało się, że wspólnota europejska czy solidarność europejska (trochę wyświechtane terminy) w obliczu kryzysu znaczą zdecydowanie mniej niż na co dzień. Bardzo dosadnie ujął to wicenaczelny włoskiego dziennika „La Republica” który pisze tak „ ...Zabrakło i solidarności i koordynacji. Smutna lekcja, której nie zapomnimy. Kiedy minie zaraza, nic nie będzie tak jak wcześniej Unia musi się dogłębnie zreformować. (...) Maski, gumowe rękawiczki i plastikowe okulary. To są pierwsze rzeczy, o które Włochy poprosiły - Europę o pomoc potrzebną do wzniesienia najprostszej bariery przeciw koronawirusowi. Nie dostały odpowiedzi, a francja i niemcy wręcz zabroniły eksportu”. - Gianluca Di Feo, wicenaczelny dziennika „La Republica”. Włoskie społeczeństwo bardzo długo nie zapomni sojusznikom tej decyzji. Ale czy powinno nas dziwic to że Niemcy w obliczu załamiania się włoskiej służby zdrowia zabroniły eksportowania im tak tam potrzebnych materiałów, maseczek, rękawiczek itd.? Przecież każdy z nas w sytuacji realnego zagrożenia najpierw będzie troszczył się o swoich bliskich, znajomych, przyjaciół, rodzinę a dopiero później zajmie się pomocą innym i właśnie tak zadziałała Europa. Tak zadziałały państwa narodowe. I co nam to mówi o stanie w jakim obudziła się Europa w obliczu kryzysu związanego z epidemią? Mówi nam to że, Niemiec jest przede wszystkim Niemcem, Francuz Francuzem, polak Polakiem a dopiero później wszyscy jesteśmy Europejczykami. Mówi nam to, że nasze bezpieczeństwo zalezy od państwa w którym żyjemy, jego realnej siły oraz zdolności do zarządzania tym państwem przez polityków, których sami wybieramy. I to, że państwa narodowe jest dzisiaj jedynym gwarantem naszego bezpieczeństwa to nie jest opinia tylko obserwacja rzeczywistości, obserwacja tego co wydarzyło się w Europie w ciągu ostatnich kilku tygodni. Brak koordynacji działań w obrębie Unii Europejskiej jest widoczny gołym okiem. Widzimy to na przykładzie granic. Kiedy Polska jako jedno z pierwszych państw zdecydowała się na zamknięcie granic Unia Europejska i komisja Europejska krytykowała te działania.
Jednak, po krótkim czasie dołączały kolejne państwa. Dołączyły Niemcy, Francja, Hiszpania i w końcu zamknięto też zewnętrzne granice całej Unii Europejskiej.
Unia Europejska nie pełniła tutaj roli przywódczej. Nie proponowała żadnych rozwiązań a jedynie adaptowała się do rozwiązań, które już przyjęły państwa członkowskie. Zastanówmy się z czego wynika ten brak przywództwa i decyzyjności w Unii Europejskiej kiedy mamy do czynienia z kryzysem globalnym a w naszych warunkach z kryzysem o zasięgu całego kontynentu. Unia Europejska powinna wyjść z roli tylko administratora w ramach tak wielkiego kryzysu, który dotyczy każdego Europejczyka. Oczywiście Unia jest tego świadoma, jednak co poszło nie tak? Skoro państwa członkowskie Unii Europejskiej, często sąsiadujące ze sobą podejmowały zupełnie inne decyzje w zupełnie innym czasie oznacza to, że koordynacji ewidentnie zabrakło. Niestety mówi nam to, że w sytuacji kryzysowej bardzo szybko przestaliśmy być utopijną wspólnotą a wszyscy ponownie zjednoczyliśmy się w obrębie swoich państw. Wszystkie modele, przewidywania „jak rozwija się epidemia” są zgodne pod jednym względem. Szybkość działania, szybkość podjęcia decyzji o tym jak przeciwdziałać ma kluczowe znaczenie. Każdy dzień zwłoki przynosi wymierne straty. Unia Europejska powinna być tą organizacją, która pierwsza nawołuje do koordynacji działań, która pierwsza głośno bije na alarm. Mówi „Słuchajcie musimy się zebrać, musimy coś wymyślić, bo tam jest już wirus. Jeszcze tydzień, dwa, będzie w Europie – zróbmy coś. Takich działań nie było. Nie było bicia na alarm. Unia Europejska pod tym względem zawiodła.
Kolejnym mitem, który runął w Europie jest to, że „Kapitał nie ma narodowości”. Że nie ma znaczenia czy firma Francuska, Hiszpańska czy Belgijska dopuki wszyscy mogą sobie zarabiać, istnieje wolny przepływ towarów, to nie ma tak napawdę znaczenia. No i faktycznie, być może dopuki wszystko jest w porządku, słonko świeci, to nie ma to takiego wielkiego znaczenia, Jednak w sytuacjach kryzysowych już jak najbardziej. Najbardziej pragmatyczną politykę oczywiście prezentują Niemcy. Niemieccy politycy powiedzieli wprost „Jeśli kryzys bardzo mocno uderzy w niemiecką gospodarkę, jeśli firmy niemieckie będą miały problemy państwo wkroczy. Państwo nie pozwoli na wykupywanie niemieckich przedsiębiorstw przez zagraniczny kapitał.
Niemieckie państwo gwarantuje że Niemcy w przyszłości po kryzysie dalej będą pracowac w niemieckich firmach. Pamiętajmy o tym też u nas. Jeśli mamy do wyboru usługi czy produkty, powstające w Polsce lub taki który jest produkowany gdzieś indziej wybierajmy nasze rodzime firmy. To naprawdę jest bardzo ważne. To naprawdę jest wymierna korzyść. Te polskie firmy zostaną tutaj za rok, dwa, trzy i te firmy będą budowac dobrobyt swój jak i całego państwa tutaj nad Wisłą a zagraniczny kapitał może zwinąć się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Kolejną rzeczą którą uwidocznił ten kryzys jest to, że Europa nie jest kontynentem, który potrafiłby sam poradzić sobie z zagrożeniem ani kryzysem. Nie jest to kontynent samowystarczalny. Dotarły do nas dramatyczne doniesienia z Woch czy Hiszpanii gdzie brakuje absolutnie wszystkiego. Zresztą braki są również w polsce. Są to braki podstawowego wyposażenia medycznego. Oczywiście zawsze można powiedzieć, że, „Któż mógł się spodziewać, że wybuchnie epidemia? Kto mógł magazyniwać takie ilości maseczek czy rękawiczek? Nikt nie mógł tego przewidzieć” i to jest prawda. Jednak prawdziwy problem polega na tym, że nie produkujemy tego tutaj na miejscu. Jesteśmy uzależnieni od dostaw z Azji o czym otwarcie mówią politycy.
Tych produktów po prostu nie ma w Europie. Nawet w tak strategicznie ważnej dla bezpieczeństwa ludzi branży medycznej, większość produktów i zdecydowaną większość produkcji po prostu wyeksportowaliśmy do Azji. Przeniesiono tam europejskie fabryki bo tak jest po prostu taniej. I przez długi czas wydawało się, że to się wszystkim opłaca. Nam Europejczykom opłaca się no bo taniej jest cos wyprodukować na przykład w Chinach niż w Europie bo koszty pracy są większe, a Chińczykom się to oczywiście opłaca bo budują na tym swój przemysł. No i wszystko jest cacy. My oszczędzamy, oni zarabiają. Tyle tylko, że kiedy są przerwane te łańcuchy dostaw, kiedy są problemy z dostawami albo kiedy popyt dalece przewyższa podaż tych podstawowych produktów okazuje się, że w Hiszpanii lekarze izolują się od chorych używając worki na śmieci. Nie ma jak tego wyprodukować bo większość fabryk jest w Chinachczy czy na Filipinach czy gdziekolwiek gdzie jest taniej to zrobić. I to też w chwili obecnej pozwala Chinom pełnić rolę swego rodzaju Świętego Mikołaja. Kraj od którego wszystko to się zaczęło. Który przez długi czas ukrywał to pełzające wówczas niebezpieczeństwo przed światem dziś pełni rolę Świętego Mikołaja, który rozdaje tysiące sztuk sprzetu i materiałów tym których lubi. Oczywiście tym których lubi bardziej daje więcej a tym których lubi mniej daje mniej. Samoloty z chińskim sprzętem są witane jak zbawienie. Kryzys gospodarczy, który czeka Polskę, Europę i Świat będzie ogromny. Jego rozmiary będą zależne wyłącznie od tego jak długo gospodarka będzie stać.
Okazuje się dziś, że cały porządek społeczny... Jakieś tam funkcjonowanie firm, nasze funkcjonowanie w życiu prywatnym wisi dziś na jednym cienkim włosku z napisem INTERNET. Wyobraźmy sobie, że nie ma sieci. Że nie ma tego wspaniałego wynalazku… Rozegrałaby się po prostu apokalipsa. Jak bardzo ważne to medium wystarczy wyobrazić sobie w przyszłości (nawet tej w której pokonamy pandemię) że jakaś potęga panująca nad siecią lub łączami sieciowymi odetnie nam dostęp do wszystkich sieciowych usług. Z dnia na dzień znika nasz outlook, nie ma microsoftu, nie ma facebooka, nie ma instagrama, nie ma Youtube-a, nie ma twitera itd. Cała nasza rutyna sieciowa, nasze kontakty z bliskimi, nasze życie zawodowe, wszystko staje się nieprawdopodobnie trudne. Ile firm bankrutuje po tygodniu? Ile po miesiącu, a ile firm bankrutuje po roku? Spróbujmy zdac sobie sprawe jak bardzo my w Europie jesteśmy uzależnieni od dostaw, usług czy też towarów z zewnątrz. Jak mało jesteśmy samowystarczalni. Chińczycy budujący swój internet stali się obiektem żartów w świecie IT. Mówiło się o nich z uśmiechem na ustach że oni po prostu są „...jacyś inni...”. O Rosjanach budujących własny internet mówiło się... „...czego ci Ruscy nie wymyślą…?” A nam w Europie wydaje się, że zawsze będzie świetna pogoda i koniunktura, że zawsze świat będzie nam przychylny. Nawet nie zastanawiamy się nad tym „co by było gdyby”. Co by było gdyby na przykład Amerykanie odcieli nam swoje usługi sieciowe? I dokładnie tak samo jest ze sferą bezpieczeństwa. „Po co nam wojsko?” - myśli Europejczyk. „W XXI wieku? No przeciez teraz to będziemy latać w kosmos, wymyślać kwantowe komputery i będzie fajnie. Jakie wojny?” Do czego prowadzi takie myślenie? Prowadzi do tego, że biedna jak „mysz kościelna” Rosja w porównaniu oczywiście do Europy terroryzuje Gruzję, terroryzuje Ukrainę i dokonuje siłowego przesunięcia granic właśnie w tym wspaniałym XXI wieku. No bo właściwie co takiego ma Europa, bez czego nie byłby się w stanie obyć świat? Od czego co pochodzi z Europy świat jest uzależniony? Tutaj ani nasza wielka historia ani kultua, wszystkie zabytki a nawet piłkarska liga mistrzów się nie liczą. Chodzi tylko i wyłącznie o takie zasoby, które w sytuacji kryzysowej okazują się niezbędne do przeżycia, przetrwania, normalnego funkcjonowania. Czy jest to technologia - nie, wojsko – nie, żywność – nie, energia – nie. To co właściwie ma stanowić o sile Europy? Co ma być ubezpieczeniem dla przyszłych pokoleń Europejczyków, że Chińczycy nie zrobią tego a Amerykanie nie zrobią tamtego bo my Europejczycy możemy zrobić... No właśnie, co? Co ma stanowić o sile Europy w pryszłości? Nasz stary kontynent się rozleniwił. Żyjemy w ułudzie poszytej poczuciem wyższości, że przecież to my Europejczycy kładliśmy fundamenty pod ogólnoludzką globalną cywilizację. Że to nasze języki, nasze normy, nasze zasady, nasza mentalność rozprzestrzeniła się po świecie w procesie globalizacji, że to od nas się wszystko zaczęło. Umyka nam to, że może od nas się zaczęło, ale inni wyprzedzili nas już dawno dawno temu i dziś trudno jest znaleźć strategiczną dziedzinę życia, czy byłaby to energia, dostęp do podstawowych dóbr medycznych, technologia itd. gdzie Europa byłaby samowystarczalna. Ten wielki wspaniały kontynent jest dziś uzależniony od wszystkich dookoła. To nie są dobre wieści dla nas jej mieszkańców. Jest ona naszym miejscem na ziemi, ale to miejsce potrzebuje fundamentalnych zmian. Zmian w postrzeganiu rzeczywistości i świata dookoła i na nowo odnaleźć swoją rolę w tym świecie. Bo na dziś Unia Europejska jest tworem działającym tylko gdy pogoda geopolityczna jest doskonała, kiedy słonko świeci a my możemy spokojnie zwiedzać Watykan czy Luwr, wtedy Unia Europejska działa. Natomiast wspólnota poraz kolejny pokazuje, że zupełnie nie radzi sobie z zarządzaniem kryzysami i kiedy te kryzysy następują to państwo narodowe dalej jest tym ośrodkiem władzy na który musi zdać się Europejczyk, na który może liczyć Europejczyk. Nasi politycy których wybieramy muszą ponosić odpowiedzialność za swoje czyny nie tylko przed Bogiem i historią ale również przed sądami niezależnie od tego jakiej byliby opcji politycznej.