piątek, 17 listopada 2017

Nazistowska impreza w Norwegii.



Na norweskiej nazistowskiej imprezie w Trondheim obsługa lokalu prowadziła zabawę ubrana w stroje esesmanów. Hitler widniał na biletach wstępu. Czyżby młodzież w Norwegii przypomniała sobie historie o swoich dziadkach? A może to chęć powrotu do „Norges SS”?

W połowie 1940 roku jako jednostka Waffen-SS została sformowana 5 Dywizja Pancerna SS „Wiking”. Oprócz Niemców z pułku „Germania” jej żołnierzami byli między innymi ochotnicy z Norwegii, których wcielono do pułków „Westland” i „Nordland”. Była najlepszą „obcą” dywizją SS, dorównując doborowym, liniowym dywizjom Wermachtu. W maju 1944 roku brała udział w operacji "Maigewitter" mającej na celu rozbicie oddziałów partyzanckich na terenie Lubelszczyzny. W bitwie pod Rąblowem toczonej 14 maja 1944 walczyła przeciw oddziałom partyzanckim Armii Ludowej, Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich oraz oddziałowi partyzantki radzieckiej. Następnie została wycofana do Niemiec w celu przezbrojenia.
Po przezbrojeniu walczyła pod Warszawą, a niektóre pododdziały dywizji uczestniczyły w tłumieniu powstania warszawskiego! W styczniu 1945 r. walczyła na Węgrzech, a działalność bojową zakończyła w Austrii w okolicach Grazu.

21 maja 1941 r. zostało oficjalnie powołane norweskie SS. Jego dowódcą został SS-Standartfører Lie. Kiedy 22 czerwca 1941 r. Niemcy zaatakowali ZSRR większość norweskich SS-manów wraz z Lie wstąpiło do nowo formowanego Norweskiego Legionu Ochotniczego (Den Norske Legion), przeznaczonego do walki z Sowietami na froncie wschodnim. 21 czerwca 1942 r. Norweskie SS zostało przemianowane na Germanske SS Norge. Od marca 1943 r. jego członkowie wstępowali do Pułku Grenadierów Pancernych SS „Norge” (SS-Panzergrenadier-Regiment „Norge”). 16 sierpnia 1942 r. miała miejsce parada oddziałów norweskiego SS ulicami Oslo.

W kwietniu 1945 roku 11 Dywizja Waffen SS „Nordland” razem z Dywizją SS „Nederland” i resztkami 33 francuskiej Dywizji Grenadierów SS "Charlemagne" jako jedne z ostatnich i najbardziej fanatycznych walczą w obronie straconego już Berlina na gruzach płonącego miasta chroniąc Kancelarię Rzeszy.

Reasumując jest do czego się odwoływać. Pozostaje tylko pytanie – czy imprezująca, skuszona lewackimi hasłami młodzież wie do czego tak naprawdę się odwołuje?

Te znaki i mundury były symbolem i powodem śmierci milionów ludzi. Częstokroć w katowniach gestapo ludzie w tych mundurach byli najstraszniejszą i ostatnią rzeczą jaką umęczony człowiek widział w ostatnich chwilach swojego życia. Ludzie w tych mundurach z tymi znakami zaganiali ludzi do komór gazowych gdzie ginęli w niewyobrażalnych cierpieniach. Czy ci młodzi ludzie wiedzą, że są granice głupich młodzieńczych protestów poza którymi, jest tylko obelga dla milionów wymordowanych ludzi i niszczenie ich pamięci. Właśnie tego powinniśmy się bać, bo kiedy przeminie pamięć pozostanie tylko cienka czerwona linia pomiędzy człowieczeństwem i szaleństwem jakie już kiedyś stało się udziałem narodów świata.